po pewnym czasie uśpiły nas ściany
wędrowaliśmy wszyscy nieznanymi korytarzami
a ich ściany nieustannie rodziły niebezpieczne
twarze z których nie dało się wyłuskać kłamstwa
zagryzaliśmy spojrzenia każdego przechodnia
ze strachu drżeliśmy na dźwięk swojego imienia
i wiedzieliśmy że tylko tak można tylko tak
wciąż i wciąż łykaliśmy tabletki na sumienie
udawaliśmy że oddechem o oddech zyskamy nieśmiertelność
że wódka że wino że boga nie ma my jesteśmy
wszyscy święci
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz