niedziela, 6 września 2009

i nie potrzebuję niczego

potargałam bezszelestnie kłosy gniewu i widziałam jak uginają się i syczą a na niebie rozbłysła tęcza 

z hukiem bez dna był ten huk i przedarł powieki nie zapominając że powiek się nie zamyka bezsenność czuwa na palcach 


- pokaż mi swoje owoce 
powiem ci kim jesteś 

nieurodzajne lato nie odpowiadało już nawet echem i tylko bezgłośność i nawet nie cisza już 
a grzech 

- gnomy wyrosły na podniebieniu 
skrzypią i wrzeszczą że raj 


urojona śmierć nie smakowała tak dobrze jak chłód o świcie i nie uśmiechała się tak ładnie 
a pokrojone oczy nie pasowały do wódki gorzkość zbyt ciemna na te noce 


- drogi na pohybel 
nie usłali różami 


- pustelniku gdzieś 
w twoich żyłach uśpiłam węże 



nie rodzę już dzieci ojcze 
milczę 





i przeczołgałam się przez tunel samotności 
i nie potrzebuję niczego

1 komentarz:

  1. Witam koleżankę :D
    Nakręcaj, nakręcaj to ;) Niech się dzieje.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń