z hukiem bez dna był ten huk i przedarł powieki nie zapominając że powiek się nie zamyka bezsenność czuwa na palcach
- pokaż mi swoje owoce
powiem ci kim jesteś
nieurodzajne lato nie odpowiadało już nawet echem i tylko bezgłośność i nawet nie cisza już
a grzech
- gnomy wyrosły na podniebieniu
skrzypią i wrzeszczą że raj
urojona śmierć nie smakowała tak dobrze jak chłód o świcie i nie uśmiechała się tak ładnie
a pokrojone oczy nie pasowały do wódki gorzkość zbyt ciemna na te noce
- drogi na pohybel
nie usłali różami
- pustelniku gdzieś
w twoich żyłach uśpiłam węże
nie rodzę już dzieci ojcze
milczę
i przeczołgałam się przez tunel samotności
i nie potrzebuję niczego
Witam koleżankę :D
OdpowiedzUsuńNakręcaj, nakręcaj to ;) Niech się dzieje.
Pozdrawiam.