zgrabnie ocieram się o hałas blokowisk
omijam niebezpieczne natężenia światła
ryzyko zimna nie pozwala cichnąć
czas bosych myśli obniża morale
uwielbieniem naznacza każdą drogę
jednoczymy rytm wieczornych urojeń
porwane rajstopy ściągane w taksówce
przypominają chłód kafelek w toalecie
nie pozwalam ci usnąć na rękach wstydu
wciągam w płuca niepamięć