wczoraj zostawiłyśmy swoich proroków na śmierć
w pustym pokoju na strychu tam gdzie dawniej
kolekcjonowało się pierwsze filtry mocnych
teraz czcimy tonące noce - wraki dzieciństwa -
rock'n'roll wódka i kałuże dymu na mrozie
zakłócają odbiór gorzkich wspomnień
gdzieś pomiędzy pierwszą a drugą połową
umieranie pozwala na histeryczny śmiech -
a w zanadrzu mamy jeszcze własne cienie
ciemność nie ogranicza naszych horyzontów
im później tym więcej widzimy więcej wiemy
nie pamiętamy smaku wczorajszego krzyku
nad ranem już tylko cichym bluesem
zataczamy się po nieznanych strunach